Jakże uwielbiam zawierać nowe znajomości! Tym bardziej, jeśli są to znajomości z osobami z pasją, o ciekawych osobowościach i zainteresowaniach. Kolejnym takim poznanym przeze mnie człowiekiem okazał się Robert – kolega Pana Adama, którego zdążyliście już poznać we wcześniejszych wpisach. Robert to pasjonat, ale też i przedsiębiorca. Podobnie jak ja lubi łączyć przyjemne z pożytecznym i jemu również się to udało, czego owocem jest firma Sacrum w Krakowie zajmująca się wyrobem, produkcją, dystrybucją wyjątkowych przedmiotów, jakimi są relikwiarze i monstrancje. Ja uwielbiam to zagadnienie! Wiecie dobrze, że zawsze miejsca sakralne są na liście miejsc do odwiedzenia, w jakimkolwiek mieście się znajdę.
Nic więc dziwnego, że pochłonęła nas rozmowa na tematy religijne i z nimi powiązane. Szczególnie mocno dyskutowaliśmy odnośnie do dzieł sztuki sakralnej, którymi oboje się pasjonujemy. Sklep z naczyniami liturgicznymi Sacrum w Krakowie, którą Robert zarządza stała się też dla mnie miejscem pełnym inspiracji. To, co tam zobaczyłam po prostu wprawiło mnie w nieokłamany zachwyt!
A mówiąc bardziej szczegółowo…
Relikwiarz Jana Pawła II – cudowny w każdym milimetrze – zobaczcie relikwiarz sami! Czuć w nim mistycyzm, jakąś nie do opisania moc. Co ciekawe, czuję to nie tylko ja czy Robert, ale też każda inna osoba która ma choć raz w życiu do czynienia z tym dziełem sztuki. Kolejna rzecz – przepiękne monstrancje. Moim zdaniem jedne z najpiękniejszych przykładów sztuki sakralnej – idealne w każdym szczególe. Nic dziwnego, z racji roli jaką pełnią w Kościele. Również kustodia przykuły moją uwagę – wykonane z niezwykłą precyzją (dla niewtajemniczonych są to przypominające puszkę, opierającą się na nóżce przedmioty, które służą do przechowywania Najświętszego Sakramentu w tabernakulum). Z naszej rozmowy wynikło, że Robertowi najbardziej z wszystkich przedmiotów podobają się… kielichy mszalne (jakież to oczywiste, prawda;)?) I słusznie, bowiem te które zobaczyłam w ofercie jego firmy potwierdzają, że jest to właściwy człowiek na właściwym miejscu i wszystko, co robi w swojej branży, robi doskonale – bo robi to z pasją.
To kolejne bardzo cenne doświadczenie w moim życiu, które rzuciło nieco więcej światła na sztukę sakralną „od kuchni” i pokazało, że w dzisiejszym, pędzącym nieubłaganie świecie znajdują się jeszcze ludzie tacy jak ja – potrafiący się zatrzymać, pomyśleć, zadumać.