Kilka dni temu miałam przyjemność brać udział w wyjątkowym wydarzeniu, jakim były urodziny mojej 8-letniej kuzynki Basi. Wydarzenie to było tym bardziej miłe, że zostało zorganizowane w takim miejscu, że mógł mi podczas figli i zabaw z maluchami towarzyszyć Ametyst (muszę przyznać, że nie tylko ku mojej uciesze).Moja Ciocia, mama solenizantki jest bardzo zapracowaną kobietą, dlatego wiedziałam od początku że nie będzie samodzielnie zajmowała się przygotowaniami i samą organizacją przyjęcia – ale zleci to profesjonalistom. Tylko jak wiecie – z tymi profesjonalnymi agencjami różnie bywa, a nierzadko bywa tak że przyjęcia kończą się nudą, klapą i płaczem dzieci – stąd też przybyłam tam z pewną dawką niepewności.
Całe szczęście – moje obawy okazały się niepotrzebne. Już po wejściu widać było, że ma się do czynienia z profesjonalistami w pełnym tego słowa znaczeniu. Z racji tego, że moja kuzynka (tak jak większość dziewczynek w jej wieku) uwielbia Krainę Lodu z Elzą na czele, całe przyjęcie było tematycznie w tej konwencji właśnie. Było przemiło!
Ale po kolei – już na wejściu obok fantastycznej dekoracji przywitała nas uśmiechnięta Elza ze swoim kolegą bałwankiem (niestety nie jestem już w tej grupie wiekowej, która adoruje tę bajkę, stąd nie mogę sobie przypomnieć imienia). Oczywiście byli to animatorzy zabaw wynajęci ku uciesze maluchów, ale nie tylko – jak się potem okazało nie zapominali także o starszych uczestnikach przyjęcia, nawet Ametyst wziął udział w jednej zabawie:).
Wszystko było bardzo profesjonalnie przygotowane, nie było ani jednej minuty nudy czy chaosu – za to była cała plejada rozrywek mniej i bardziej aktywnych zajęć, tak by każdy świetnie się bawił i mógł się w czymś sprawdzić. Moja kuzynka dostała górę „lodową” prezentów. Moją uwagę zwróciło również to, że menu choć przepyszne, słodkie i idealne dla dzieci – było równocześnie bardzo pożywne. Żadnych fastfoodów czy niezdrowych przekąsek i choć wydawać by się mogło, że w tak skomponowanej karcie dań na kinder party same maluchy nie będą zainteresowane jedzeniem, a w efekcie czego będą marudne i niezadowolone – było całkowicie odwrotnie. Zwieńczeniem wszystkiego był niesamowicie wyglądający i równie pysznie i efektownie się prezentujący tort – w krojeniu i rozdawaniu przysmaków małej jubilatce pomogli bajkowi przyjaciele. Ametyst również aktywnie chciał uczestniczyć w tej części przyjęcia, ale w porę go okiełznałam :).
Podsumowując – było bajecznie, fantastycznie i wyjątkowo. I tak sobie myślę, skoro mi – brzydko mówiąc „starej krowie” podobało się aż tak bardzo – to co dopiero tym maleńkim dzieciom, które myślały że faktycznie znajdują się w tej wymarzonej krainie lodu. Wspomnienie na całe życie! Z tego co wiem kolejne urodziny w Agama Sport!